Kto to jest konsument? Choć by sformułować jego zagadnienie optymalizacyjne nie potrzebujemy dokładnej interpretacji, lepiej zawsze wiedzieć, co będziemy rozumieć przez omawiany teoretyczny obiekt.
Otóż konsumentami jesteśmy my wszyscy w większości codziennych wyborów, nie tylko w restauracji czy sklepie spożywczym. Konsumentem jest klient kancelarii adwokackiej, podróżujący koleją, kupujący lodówkę, kwiaty albo bilet do opery, wpłacający pieniądze do banku… Dowolny nadywca dóbr lub usług. W mikroekonomii nie będziemy rozróżniali pomiędzy tymi dwoma pojęciami i określimy je łącznym pojęciem ”dobra”.
Co więcej, konsumentami jesteśmy nawet, kiedy leżymy pod gruszą i nic nie robimy: wówczas konsumujemy czas wolny!
Teraz sformalizujemy zagadnienie optymalizacji konsumenta. Konsument jest podejmującym decyzję, więc cała streszczona uprzednio teoria wyboru ma zastosowanie.
Zbiór możliwości konsumenta określamy mianem zbioru
konsumpcji. Zakładamy, że wszystkie współrzędne
(których może być nawet nieskończenie wiele) jego
elementów są nieujemne i zazwyczaj mogą być dowolnie
duże. W praktyce będziemy zakładać, że mamy do czynienia z
Zbiory budżetowe mogą być różne w różnych
sytuacjach, jednak w standartowych zastosowaniach będą to walrasowskie zbiory budżetowe
Do zdefiniowania w pełni zagadnienia optymalizacyjnego pozostało nam jeszcze określić relację preferencji konsumenta. Skoro używamy słowa ”dobra”, naturalnym założeniem jest, aby nie były one ”złem”, czyli aby relacja preferenecji była monotoniczna. Jak to uzyskać, jeśli rozważamy np. zagadnienie wyboru długości czasu pracy albo poziomu zanieczyszczeń? – Wystarczy złożyć ”zło” z funkcją ściśle malejącą np. odjąć liczbę przepracowanych godzin od maksymalnego możliwego czasu pracy – wówczas otrzymamy już rzeczywiste dobro – odpoczynek.
Zakłada się również, że konsument nigdy nie jest nasycony i że zawsze ”w dowolnie małym zasięgu ręki” znajduje się koszyk lepszy, a więc relacja preferencji jest lokalnie nienasycona.
Przeważnie przyjmujemy również ścisłą monotoniczność (nie jest to spełnione np. przez dobra doskonale komplementarne) i wypukłość (co implikuje, że koszyk ”pośredni” będący kombinacją wypukłą dwóch koszyków o jednakowej wartości jest od nich niegorszy), a nawet ścisłą wypukłość (co implikuje, że koszyk ”pośredni” jest lepszy). Co więcej, zazwyczaj będziemy pracować z wklęsłą, różniczkowalną funkcją użyteczności.
Odtąd przez założenia standartowe modelu konsumenta będziemy rozumieć, że preferencje są lokalnie nienasycone, monotoniczne, ciągłe, wypukłe, a jeśli mówimy o konkretnej odzwierciedlającej je funkcji użyteczności, to zakładamy ponadto, że jest ciągła.
Przy tych założeniach do znalezienia punktów optymalnych możemy stosować, jak w przykładzie 3.1, mnożniki Lagrange'a.
Odtąd będziemy rozważać zbiór konsumpcyjny
Dlaczego zakładamy, że ceny są ściśle dodatnie? Co by było gdyby ceny były zerowe: czekolada na gorąco w Kubusiu za darmo – po pierwsze nie opłacałoby się jej sprzedawać… Czasem jednak zdarza się że ceny są zerowe – chociażby za powietrze nie musimy płacić. To ma sens, jeżeli dobro, które rozważamy nie jest rzadkie – wówczas po prostu nie ma możliwości nadmiernego wykorzystania. W przeciwnym przypadku powstają tak zwane efekty zewnętrzne – inni ponoszą konsekwecje naszego zachowania. Tę kwestię poruszymy jeszcze raz dokładniej przy okazji podejmowania decyzji przez producenta.
Przyjęcie walrasowskiego zbioru budżetowego, oznacza, że zakładamy, że konsument dysponuje dochodem
Tak więc, jak w ogólnej teorii wyboru, będziemy rozważać następującą sytuację: dla każdego zbioru budżetowego konsument maksymalizuje swoją użyteczność na tym zbiorze. Ponieważ rodzina zbiorów budżetowych jest indeksowana poziomem cen i dochodem, możemy patrzeć zarówno na wybór w konkretnej sytuacji, jak i na samą użyteczność wybranego koszyka, jako na funkcję tych dwóch parametrów.
Funkcję
Będą nas interesować własności zdefiniowanych obiektów.
Oczywistym jest, że przy standartowych założeniach
Niejawna funkcja użyteczności może być traktowana jako obiekt teoretyczny, ponieważ, podobnie jak w przypadku funkcji użyteczności, trudno jest przypisać konkretne wartości liczbowe, jednak istotne są jej własności porządkowe: większa wartość niejawnej funkcji użyteczności oznacza, że sytuację, czyli zbiór budżetowy, uważamy z lepszą. Czyli ankiety z pytaniami postaci ”czy uważa pan/pani obecną sytuację za lepszą niż przed rokiem?” określają preferencje na zbiorze zbiorów budżetowych odpowiadające niejawnej funkcji użyteczności.
Popyt Marshalla jest natomiast bardzo praktyczny – to, co wybieramy w konkretnych sytuacjach: to on właśnie, po zagregowaniu, jest zawarty w statystykach. Jeżeli jest funkcją, to określa jedyny możliwy wybór ze zbioru budżetowego.
a) Jeśli konsument ma quasi-wklęsłą funkcje
użyteczności, to odwzorowanie popytu
b) Jeśli preferencje są lokalnie nienasycone, to odwzorowanie popytu
spełnia prawo Walrasa:
c) Odwzorowanie popytu jest jednorodne stopnia
d) Jeśli funkcja użyteczności jest ciągła, to odwzorowanie popytu jest górnie półciągłe (jeśli jest funkcją, to jest to funkcja ciągła) i ma niepuste wartości.
Własności niejawnej funkcji użyteczności
a) Funkcja
b) Funkcja
c) Funkcja
d) Jeśli funkcja użyteczności jest ciągła, to
(obu stwierdzeń)
Punkty 5.1 a), b) i c) oraz 5.2 a) i b) są natychmiastowe. Pozostaje więc udowodnić pozostałe trzy.
5.2 c) Weźmy dowolne wektory cen
Łatwo pokazać, że zbiór
Tak więc
Własności 5.1 d) i 5.2 d) dowodzimy łącznie z twierdzenia o maksimum 4.1. Musimy pokazać ciągłość odwzorowania, oznaczmy je przez
Górna półciągłość. Udowodnimy górną półciągłość z definicji.
Uwaga – ze względu na to, że przeciwobrazy górne nie zachowują się przy sumowaniu zbiorów, dowód ”epsilonowo-deltowy”, jakim zazwyczaj dowodzimy ciągłości funkcji, czyli dowodzenie, że przeciwobrazy pewnej bazy otoczeń są otwarte, nie wystarczy do udowodnienia półciągłości górnej odwzorowania.
Pełen dowód na wykładzie.
Dolna półciągłość. Ponieważ przeciwobrazy
dolne zachowują się przy sumowaniu zbiorów, wystarczy
ograniczyć się do bazy zbiorów otwartych – kul otwartych w
pewnej normie na zbiorze
Pełen dowód na wykładzie.
∎Obliczyć niejawną funkcję użyteczności i odwzorowanie popytu dla
a)
b)
c)
[Do punktu c)] Nie unikać używania mnożników Lagrange'a.
Do wyliczenia popytu można też (choć nie trzeba) użyć pomocniczo monotonicznej transformacji funkcji użyteczności.
Udowodnić dostateczność – można to zrobić na co najmniej trzy sposoby.
Obliczyć popyt i niejawną funkcję użyteczności dla konsumenta o funkcji użyteczności (zwanej przez ekonomistów CES)
Najpierw sprawdzić, dla jakiego
(Tożsamość Roya)
Jeżeli spełnione są założenia modelu konsumenta, funkcja
użyteczności jest różniczkowalna, odwzorowanie popytu
Z twierdzenia o obwiedni pochodna funkcji maksimum po
parametrze jest równa pochodnej lagrangianu po tym parametrze, a więc
Treść automatycznie generowana z plików źródłowych LaTeXa za pomocą oprogramowania wykorzystującego LaTeXML.
strona główna | webmaster | o portalu | pomoc
© Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki UW, 2009-2010. Niniejsze materiały są udostępnione bezpłatnie na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.
Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Projekt współfinansowany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego i przez Uniwersytet Warszawski.